Szeryfoo
e-mail: biuro@szeryfoo.pl
Kajaki
Off-road
Domki letniskowe

Witamy w Szeryfoo!

Chcesz poznać smak prawdziwej przygody? Sprawdź już teraz, co przygotowaliśmy dla Ciebie. Zapoznaj się z naszą pełną ofertą.

Obecnie nasza oferta obejmuje spływy kajakowe na Kaszubach. Jeśli chcecie przeżyć przygodę, a przy tym poznać serce Kaszub, musicie przyjechać na spływ kajakowy rzekami i jeziorami tej krainy.

Sprawdź koniecznie naszą ofertę.

PS. Niebawem startujemy również z oferta OFF-ROAD’u na Kaszubach, a także własnymi domkami letniskowymi.

 
 

Opinie

SZERYFOO Spływy Kajakowe
4.8
Na podstawie 94 opinii
powered by Google
Robert BłaszczakRobert Błaszczak
13:52 01 Sep 24
Fantastyczny spływ, były atrakcje, przymusowa kompiel więc było warto, nudno nie jest to nie typowa uregulowana rzeka gdzie z nudów można zasnąć i wystarczy tylko korygować kierunek bo prąd zrobi resztę, tu naprawdę trzeba trochę popracować rękoma ♥️
Błażej OchmanBłażej Ochman
19:10 31 Aug 24
Wszystko super
Michał SzynkiewiczMichał Szynkiewicz
12:01 28 Aug 24
Spoko kajaki, dobra obsługa. Rzeka fantastyczna!
Grzegorz LGrzegorz L
11:08 22 Aug 24
Świetne miejsce. Polecam.
Monika BladowskaMonika Bladowska
18:39 14 Aug 24
Płynęliśmy z Lipusza do ..., dokąd damy radę 😆, ponieważ mąż ma kontuzjowany łokieć i nie wiedzieliśmy, ile ręka wytrzyma. Dostaliśmy mapę i nie było problemu z odebraniem nas przed Loryńcem- Pan Darek pokazał nam miejsca, z których może nas zabrać. Kajaki czyste, dostaliśmy nieprzemakalny worek na nasze rzeczy, na transport powrotny czekaliśmy dosłownie chwilę. Trasa piękna, dużo lasów, wysokie brzegi, urocze łąki i kwiaty. Wspaniałe spędzony czas.
JursoonJursoon
09:52 23 Jul 24
Arkadiusz KryczałłoArkadiusz Kryczałło
14:24 21 Jul 24
Patryk ImosaPatryk Imosa
21:12 19 Jul 24
Płynęliśmy z dwójką małych dzieci na trasie z Lipusz - Loryniec. Wspaniała przygoda. Miła i profesjonalna obsługa. Pan Darek odebrał nas swoim busem o umówionej godzinie. W drodze opowiadał o okolicy.
D BartoszD Bartosz
16:18 06 Jul 24
Raczej nie jest to komercyjna rentalownia kajakowa. Płynęliśmy Wdą początek czerwca Lipusz-Tlen i raz że piękna trasa, dwa że Darek swój chłop (chociaż tylko tak się mówi hehe;) kajakarz i rzekę sprząta :)Polecam, jeśli nie szukasz jednodniowego szybkiego strzału na 3h :)
Anton KorbutAnton Korbut
16:34 05 Jul 24
Marek CzajkaMarek Czajka
06:33 30 Jun 24
Trasa super da się przepłynąć nawet z kilkuletnim dzieckiem. Właściciel super sympatyczny wszystko wytłumaczył. Polecam, najlepszy na Kaszubach!!!!! 10/10Pozdrawiam. Do zobaczenia.
Kuba RybickiKuba Rybicki
06:26 23 Jun 24
Katarzyna PałubickaKatarzyna Pałubicka
14:47 29 May 24
Jak na kajaki- tylko tutaj!
Szymon HSzymon H
11:26 05 Feb 24
Elmundo DelawegaElmundo Delawega
18:58 01 Dec 23
Najlepsza wypożyczalnia na Kaszubach
Roman SzawłowskiRoman Szawłowski
14:09 12 Sep 23
Dariusz KabatDariusz Kabat
13:47 10 Sep 23
Profesjonalnie, duży wybór kajaków, urokliwe miejsce i znajacy sie na rzeczy Darek, polecam zdecydowanie Dariusz.K
Alex TrojanAlex Trojan
11:29 21 Aug 23
Wpłynęła z panem Dariuszem dwa razy raz z Lipusza i raz do Lipusza. Ta druga trasa zdecydowanie trudniejsza - mnóstwo chaszczy, zarośli - świetna przygoda dla miłośników survivalu.
Kamil T.Kamil T.
08:58 26 Aug 22
Super sprawa, świetna okolica i pozytywny właściciel. Spływ dość łatwy ale z fajnymi dodatkami typu powalone drzewa pod którymi trzeba się lekko przecisnąć lub wcelować w przelot :)
Adrian W.Adrian W.
20:22 10 Jul 22
Pan Darek organizuje spływy na najwyższym poziomie i dba o każdy najmniejszy detal. Człowiek, który robi to z sercem. Na polu namiotowym jest pełna infrastruktura związana z rozrywką i rekreacją, a także sanitarna. Polecam wszystkim!
Arek (Gdańsk)Arek (Gdańsk)
10:28 25 Jun 21
No … trasa całkiem całkiem. Działo się. Pierwszy raz ganiałem za puszka z piwem po kajaku a każda próba jego skosztowania kończyła się lądowaniem na poboczu. Po drodze kilka wywrotek i ze dwa dziurawe kajaki widziałem. Kilka przewróconych drzew utrudniało spływ ale generalnie ok - ja cały i suchy dopłynąłem :)No może tylko kogoś brakowało… ;).
Wojciech KolińskiWojciech Koliński
20:14 08 Sep 19
SZERYFOO Spływy Kajakowe to doskonała propozycja dla osób lubiących aktywnie spędzać czas. Łączy w sobie wycieczkę z pięknymi widokami na łonie natury oraz rozwija koordynację ciała. Możliwy jest spływ kilkoma trasami po wcześniejszym ustaleniu. Dowóz i odbiór z punktu startu i końca trasy. Właściciel jest bardzo miły i pomaga chętnie jeżeli potrzebna pomoc. Jest możliwość spływu z przewodnikiem. Sprzęt jest w dobrym stanie. Polecam i na pewno jeszcze nie raz tu wynajmę kajaki. Trasa Wdą z Lipusza do Czarliny średnio wymagająca.
Leszek KrygierLeszek Krygier
21:26 11 Jun 19
Jak kajaki to tylko do szeryfa szeryfa xD
Jerry WindJerry Wind
17:49 02 Jan 19
Szeryfoo jak najbardziej!!!
Tomasz StasiakTomasz Stasiak
08:01 19 Aug 18
Było świetnie! Zdecydowanie polecam!!! Genialna opcja spędzenia wolnego czasu w gronie znajomych :D
Nasza grupa bardzo zadowolona z niedzielnego spływu. Dziękujemy i pozdrawiamy! Polecam w 100%
Dorka EsDorka Es
16:55 10 Dec 17
js_loader

Taki wywiad wpadł mi w ręce, bardzo ciekawy,…

24 marca, 2020

Taki wywiad wpadł mi w ręce, bardzo ciekawy,
potwierdza też mija teorie :
To tylko koronawirus. Lekarz: „Przyjmuję pacjentów i nie przestanę. Ze strachu przed wirusem też można umrzeć”
Judyta Watoła
21 marca 2020 | 05:55
Gdyby to była dżuma albo ospa prawdziwa, to wszystko byłoby uzasadnione. Ale to tylko koronawirus. Przyjmuję normalnie. Nie zamykam gabinetu. Więcej ludzi zabije panika niż ten wirus
Poza Małopolską większość lekarzy rodzinnych pozamykała swoje poradnie na klucz. Drzwi otwiera się tylko pacjentom umówionym wcześniej po telefonicznej konsultacji, kiedy lekarz uzna, że nie wystarczy porada przez komórkę i musi osobiście ich zbadać. Pacjenci z kaszlem i gorączką są od razu odsyłani do oddziałów zakaźnych. „Pracujemy według wytycznych Ministerstwa Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego i NFZ. (…) Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie transmisji wirusa i ograniczenie osobistych wizyt pacjentów do minimum” – napisała „Wyborczej” dr hab. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej.
W większości gabinety zamknęli także specjaliści. W przychodniach specjalistycznych przy szpitalach odwołano wszystkie planowe wizyty. Te gabinety, które pozostają otwarte, przeżywają oblężenie. Niektórzy lekarze przyjmują do północy.
Z lekarzem, który nadal prowadzi praktykę, rozmawia Judyta Watoła
Dlaczego nie zamknął pan gabinetu?
Lekarz (prosi o anonimowość, boi się hejtu): – Pacjenci mnie potrzebują, tym bardziej że inni się pozamykali. A koronawirusa się nie boję. Jak można się bać wirusa, który u większości ludzi wywołuje zwykłe przeziębienie? Miałbym z powodu przeziębienia zamykać gabinet!
Wielu starszych ludzi jednak zabija, może zabraknąć respiratorów.
– Trudno dziś mówić, jaka jest śmiertelność, skoro nie wiemy dokładnie, ilu jest zakażonych. Na pewno więcej, niż mówią statystyki, bo nigdzie nie przebadano całej populacji, a wiadomo, że u niektórych zakażonych on nie daje żadnych objawów. Ale nawet jak przyjmiemy pesymistycznie, że śmiertelność wynosi do 5 proc., to przecież jest to wynik porównywalny ze śmiertelnością wśród pacjentów poddawanych koronarografii, czyli rutynowemu badaniu kardiologicznemu.
Koronarografię przechodzą dziesiątki tysięcy chorych, a koronawirus zagraża milionom.
– Wirus grypy też zagraża milionom. W tym sezonie zachorowało ponad dwa miliony Polaków, w innych latach było to kilka razy więcej.
Owszem, są ludzie słabi, schorowani, których trzeba chronić, ale dla większości ten wirus będzie niegroźny. Ludzie dają się zastraszyć. A jak obywatel jest wystraszony, to posłuszny. Niczego się nie domaga, jest szczęśliwy, że w ogóle żyje. Gratka dla polityków. Będą wmawiać, że wszystko złe to nie oni, tylko koronawirus.

Zresztą nie pierwszy raz próbuje się nas straszyć. Była już ptasia grypa, świńska grypa. Każda z nich miała masowo zabijać.
Nie rozprzestrzeniały się tak szybko.
– Ale u większości zakażonych wywoływały znacznie poważniejsze objawy niż obecny koronawirus. Dajemy się zastraszyć, tymczasem to, co nas zabija, to właśnie strach. To tak, jakbym się bał, że panuje grypa i z tego powodu zamykał gabinet. Owszem, grypa też zabija. Ale równie dobrze może nam spaść cegła na głowę. Codziennie gdzieś zdarzają się takie wypadki. Czy z tego powodu mamy przestać wychodzić z domu?
Nie z powodu spadających cegieł, ale koronawirusa.
– Leczę poważnie chorych ludzi. Dzwonią w strachu i dopytują, czy ich przyjmę, bo inni lekarze, u których mieli termin, pozamykali gabinety. Kiedy słyszą, że ja dalej przyjmuję, to przychodzą jeszcze z kimś z rodziny, czasem to nawet trzy osoby zamiast jednej, bo już nie ma kto leczyć alergii, chorób płuc. W poniedziałek była dziewczyna w czwartym miesiącu ciąży. Mówię jej, że dalej z lekami to poprowadzi ją już ginekolog, a ona na to, że chyba nie, bo odwołał wizyty do końca kwietnia. Ręce opadają.
Pana koledzy nie uważają, że ten wirus jest stosunkowo niegroźny.
– Też ulegają psychozie. U mnie w szpitalu tego nie widzę, wszyscy zachowujemy dystans do tej sytuacji, ale kiedy słyszę, że inni zamykają masowo gabinety… To tak, jakby żołnierz uciekał z frontu, bo tam strzelają.
Zwykły człowiek włączy telewizor i pomyśli: „Jezu, dżuma!”. Ale przecież lekarze mają wiedzę. Dlaczego niektórzy tak się boją?
– Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Może robią to z ostrożności? A może z wygody? Na co dzień zapieprzają tak, że ledwie żyją, to teraz sobie odpoczną. Korzystają z okazji.
A lekarze, którzy nie mogą kupić do gabinetów maseczek, środków dezynfekcyjnych. Tych pan nie usprawiedliwi?
– To jest drugorzędna sprawa, bo przychodzą do mnie ludzie z poważnymi chorobami, dużo groźniejszymi niż COVID-19.
Niech pan sobie wyobrazi pediatrę, który przyjmuje normalnie. Wcześniej czy później pojawi się u niego ktoś z koronawirusem i padnie publiczne oskarżenie, że był nieodpowiedzialny. Będzie hejt w internecie.
– Zbiorowa psychoza. Trzeba przestać nakręcać ten strach.
A jak się okaże, że to u pana był pacjent z wirusem, który zaraził innych?
– Nawet gdyby, to co? Innymi chorobami też się można zarazić w poczekalni u lekarza. Nie możemy przestać leczyć poważne choroby dlatego, że panuje epidemia przeziębienia. Dostałem taki mem: lekarz mówi do pacjenta, żeby się nie martwił, bo to, na co choruje, to nie koronawirus, tylko rak. Dochodzimy do absurdu.
Zgodził się pan na rozmowę pod warunkiem, że się pan nie przedstawi. Boi się pan kolegów?
– Kolegów nie, są racjonalni. Boję się korporacji. Jeszcze izba lekarska zacznie mnie za to ścigać. Albo za narażanie pacjentów, bo nie dezynfekuję w czasach zarazy gabinetu.
A pana pacjenci nie mają obaw?
– Nie, martwi ich bardziej ich zasadnicza choroba. Wczoraj miałem jednak taki przypadek: pacjentka, starsza osoba, która przyszła z córką. Obydwie strasznie opakowane, w maskach, rękawiczkach. Pytam, czy kaszlą i kichają. One, że nie. Więc pytam, po co te maski, przecież w tym się namnażają grzyby, bakterie. I panie wdychają ten aerozol, ostrzegłem. Nie dowierzały. Kiedy potem wchodziły do gabinetu, myślałem, że pęknę ze śmiechu. Ściągnęły maski, ale nałożyły chustki. Przewiązały sobie twarz jak Zorro.
No ale to był wyjątek. Nikt inny nie przyszedł dotąd w maseczce i rękawiczkach.
Bo nie można ich kupić.
– Świeże powietrze jest zdrowsze niż to z bakteriami wdychane przez maskę. Spacer jest zdrowszy niż kiszenie się w domu. Ten wirus stał się już wirusem globalnym. Większość z nas się z nim zetknie i to przechoruje.
Niektórzy umrą.
Od innych chorób też się umiera. Można też umrzeć na serce ze strachu przed wirusem. Miałem takiego pacjenta. „Panie doktorze, uspokoił mnie pan” – dziękował. Od paru dni oglądał telewizję i bolało go w piersi. W końcu wyłączył i mu przeszło. Ludzie umierają ze stresu.
Gdyby to była dżuma albo ospa prawdziwa, to wszystko byłoby uzasadnione. Ale to tylko koronawirus. Przyjmuję normalnie i nie przestanę. Kiedy pacjenci wysyłają SMS, czy przyjmuję, odpisuję: „Termin aktualny. Zapraszam na wizytę. Nie ulegam koronagłupocie”. Słownik w komórce już się tego słowa nauczył.

Źródło